Skandalami z ich udziałem żył cały kraj. Kreowali trendy, spełniali się artystycznie, zadzierali z władzą i cenzurą, czasem szokowali. To dzięki nim socjalistyczna Polska, szary kraj z betonu, nabierał czasem zupełnie niezwykłych barw. Kalina Jędrusik, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Beata Tyszkiewicz, Maryla Rodowicz, Andrzej Łapicki, Wojciech Gąssowski i wielu innych. Czy można ich nazwać celebrytami? Oczy całego kraju zwrócone były właśnie ku nim.Jak się bawili? Jak spędzali wolny czas? Skąd brali ekstrawagancje stroje? Czym jeździli? Gdzie należało bywać, by trafić do towarzyskiej śmietanki?Aleksandra Szarłat maluje barwny portret celebryckiego świata minionej epoki, który wzbogaca cała masa żartobliwych anegdot opowiadanych przez samych bohaterów tamtych czasów. Wiele z nich nigdy dotąd nie była jeszcze publikowana!Książka jest sentymentalną opowieścią o tym, jak wyglądało życie za kulisami ówczesnego showbiznesu, tak różnego, niejednokrotni ciekawszego od tego, który znamy współcześnie.Plotki, historie prawdziwe i legendy o gwiazdach PRL-u układają się w pasjonującą opowieść o słodko-gorzkich czasach, które - choć bywały trudne - wciąż przez tak wielu darzone są ogromnym sentymentem.
Czy dżentelmen jest w modzie? A może czasem się wstydzi? Czy jest wrażliwy, obrażalski, czy kocha adrenalinę równie żarliwie, jak kocha kobiety? Do tego walczy i skrywa się za swoim kostiumem? Dziewięciu bohaterów tej książki — Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki i Jan Nowicki — to mężczyźni zachwycający sukcesami, podziwiani za urodę, często drażniący wizerunkiem. Wszyscy byli w PRL-u idolami — łączyły ich charyzma, ambicja i zdumiewające losy. Każdy z nich był wzorcem w inny sposób, zawsze jednak w wyjątkowej życiowej roli — roli dżentelmena.
UWAGI:
Na okł.: Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki, Jan Nowicki. Na s. tyt. i okł.: Prószyński i S-ka.
Życiem przedwojennych gwiazd kina, teatru i artystów kabaretowych nie pasjonowały się wyłącznie nastoletnie panienki. Wiele osób śledziło doniesienia prasy i plotki o swoich ulubieńcach, do aktorki Jadwigi Smosarskiej przychodziły listy pisane krwią jej wielbicieli, a ściany na klatkach schodowych domów, w których mieszkali Bodo i Żabczyński, pokrywały wyznania miłosne pisane przez zakochane w nich kobiety. Przedwojenne gwiazdy kina i kabaretu były celebrytami swoich czasów, ikonami stylu i elegancji, korzystającymi z uroków życia i nienarzekającymi na brak gotówki. Wielka zawierucha dziejowa, jaką była druga wojna światowa, ich życie zmieniła jednak diametralnie. Część wielkich przedwojennych artystów, zwłaszcza tych legitymujących się żydowskim pochodzeniem, musiała uciekać z kraju, inni stanęli przed wyborem życia w biedzie, kelnerowania lub występów w teatrach koncesjonowanych przez okupanta.O tym, jak potoczyły się okupacyjne losy Eugeniusza Bodo, Hanki Ordonówny, Iny Benity czy Mieczysławy Ćwiklińskiej i innych gwiazd, a także jak zginął zdrajca -Igo Sym,opowiada właśnie publikacja Wojenne losy przedwojennych gwiazd.Powyższy opis pochodzi od wydawcy. źródło opisu: https://www.empik.com/wojenne-losy-przedwojennych-...(?)źródło okładki: https://www.empik.com/wojenne-losy-przedwojennych-...
Dwie strony życia, dwa ustroje - jeden niesamowity los.
Człowiek orkiestra, człowiek instytucja, kochany przez publiczność Alosza Awdiejew opowiada o tym, jak stał się Polakiem z wyboru. Jak przetrwał wojnę, dzięki komu odebrał "czerwone" wychowanie i dlaczego osiadł nad Wisłą.
Ale zaraz, czy łatwo zostać Polakiem? Alosza przeszedł tę drogę z ogromną pasją i determinacją. I nadal nie żałuje. Ponad pięćdziesiąt lat spędził w Polsce, od ponad ćwierćwiecza ma polskie obywatelstwo. Przygarnął go cały naród i Alosza liczy, że już go nie odda.
Ta książka to KAWAŁ historii Polski i Rosji w jednym tomie.
UWAGI:
Bibliografia, dyskografia, filmografia Aleksego Awdiejewa na stronach 247-[251].
Najważniejsze dla niej jest - życie, spotkanie z drugim człowiekiem. No i poczucie humoru.
Twierdzi, że w miłości - trzeba się jeszcze...lubić.
A najpiękniejszym słowem po słowie kochać jest słowo - pomagać.
Na scenie czy w filmie - skraca niepotrzebne, przegadane dialogi, ucieka przed sieczką myślową i znaczeniową.
Nie akceptuję - publicznego epatowania swoimi problemami, bólem czy stratą najbliższych. To jej i tylko jej, ale zgodziła się uchylić drzwi do swojego świata i wpuścić tam Grzegorza Ćwiertniewicza.
Powstała szczera i pasjonująca rozmowa o życiu i grze, pełna codzienności i... niecodzienności z amantką z pieprzem - jak nazwał ją jeden z wybitnych reżyserów filmowych.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka.
OSOBISTA OPOWIEŚĆ O HANCE BIELICKIEJ JEJ WIELOLETNIEGO PRZYJACIELA ZBIGNIEWA KORPOLEWSKIEGO
Autor z właściwym sobie poczuciem humoru przedstawia jedną z najwybitniejszych artystek polskiej sceny. Opisuje jej życie zawodowe, drogę do wielkiej kariery, trudne wybory sceniczne, a potem okres, w którym niepodzielnie królowała na polskiej scenie.
Autor pisze także o dotychczas ukrytym za kulisami życiu osobistym Pani Hanki - o jej charakterze, upodobaniach i rozterkach, o relacjach z mężczyznami i oczywiście o jej niekłamanej miłości do kapeluszy.
Książka to hołd dla wielkiej artystki, którą tak bardzo pokochała polska widownia, ale też utrzymana w lekkim tonie refleksja nad sztuką kabaretu i miejscem humoru w kulturze.
Po dziesięciu latach od chwili, kiedy dla Ewy Błaszczyk zatrzymał się czas - najpierw po krótkiej chorobie zmarł jej mąż, a sto dni później córka Ola zakrztusiła się tabletką i zapadła w śpiączkę - aktorka decyduje się opowiedzieć o tym, jak każdego dnia zmaga się z codziennością, towarzysząc w dorastaniu drugiej córce, Mani, i trwając przy Oli, oraz jakie miejsce w jej życiu zajmuje Fundacja "Akogo?", a jakie intensywna praca zawodowa. To portret matki, kobiety i aktorki. Opowiedziana na dwa głosy przejmująca historia o odwadze, sile i nieustającej walce, o to, co w życiu najważniejsze. Rzecz o miłości, z której wypływa nadzieja.
Sądziłam, że będzie to jeszcze jedna biografia w dorobku Ryszarda Wolańskiego. Nie miałam wątpliwości, że będzie świetna i bardzo rzetelna, bo autor słynie z dokładności, skrupulatności i umiłowania archiwaliów. Jednak to jest coś więcej niż doskonała biografia Eugeniusza Bodo, to książka, która ujawnia fakty zupełnie nieznane. Rozdział o wojennych losach Bodo jest wstrząsający. Protokoły z przesłuchań aktora przez NKWD obnażają całą podłość sowieckiego systemu. Nie chce się wierzyć, że to mogło się wydarzyć. Moja babcia była zafascynowana międzywojenną Warszawą, nazywała ją "Paryżem północy". Czytając książkę Wolańskiego, wierzy się, że tak rzeczywiście było. Udało mu się uchwycić atmosferę i czar tamtego miasta, którego Bodo był królem. [Maria Szabłowska]
Eugeniusz Bodo - przedwojenny aktor, reżyser, producent i celebryta, ikona męskiej elegancji, człowiek, który ze swego nazwiska uczynił markę handlową. Jego nazwisko na afiszu gwarantowało sukces każdego przedstawienia, nikogo też nie trzeba było namawiać do obejrzenia filmu, w którym grał Bodo, a śpiewane przez niego piosenki z miejsca stawały się przebojami, które nuciła cała Polska. Pomimo że nie miał ku temu warunków, okrzyknięto go amantem srebrnego ekranu i przyprawiał wiele kobiet o drżenie serca. Był najpopularniejszym polskim aktorem międzywojnia, którym żywo interesowała się prasa. Tymczasem jego sprawy uczuciowe wciąż kryją wiele tajemnic, które próbuje odkryć autorka niniejszej publikacji.
"W publikacji poświęconej życiu miłosnemu najpopularniejszego polskiego aktora filmowego Drugiej Rzeczypospolitej nie może zabraknąć też historii kina ani opowieści o przedwojennych teatrach i kabaretach. Krótko mówiąc, zapraszam Czytelników w sentymentalną podróż do świata, który dawno przeminął i istnieje jedynie we wspomnieniach, na pożółkłych fotografiach czy trzeszczącej taśmie celuloidowej. Świata, w którym niepodzielnym królem kobiecych serc był wielki Eugeniusz Bodo". [Iwona Kienzler]
Małgorzata Braunek - we wszystkich odsłonach...Ikona polskiego kina u szczytu sławy, rozczarowana dotychczasowym życiem, także sobą, wyrusza do Indii i Tybetu, gdzie spotyka Dalajlamę. Odkrywa świat buddyzmu i samą siebie.Pytanie "kim jestem?" powraca do niej obsesyjnie. Dlatego wytrwale kroczy drogą zen. W końcu sama zostaje nauczycielką buddyzmu - prowadzi medytacje.Po latach nieoczekiwanie wraca na ekrany. Dlaczego i czy wbrew sobie?O swoich wątpliwości, wyborach życiowych i rodzącej się świadomości tego, kim naprawdę jest... o fascynującym i kolorowym życiu, z dystansem i poczuciem humoru rozmawia z Arturem Cieślarem."Kim jest Małgorzata Braunek? Kim jest kobieta, która budzi dobre i ciepłe uczucia milionów widzów po latach znów mających szansę oglądać ją na małym ekranie? Jak wygląda jej życie? Kim są ludzie wokół niej? Kim najbliżsi: mąż Andrzej Krajewski i dzieci - Xawery Żuławski i Orina Krajewska? Kim byli ci, których już nie ma: rodzice, nauczyciele, mentorzy, zmarli przyjaciele? W jakiej mierze czuje się spełniona, a w jakiej wciąż nienasycona i poszukująca? Jakim procesem jest jej życie? I jak je rozumie? Mnóstwo pytań i ta jej opowieść..."ze wstępu Artura Cieślara
Każda z nich wykreowała inny typ bohaterki, ale wszystkie stały się obiektami masowej wyobraźni, przede wszystkim odtwórczyniami ról kobiet uosabiających miłość i seks. "Przy okazji omawiania ich historii chciałem opowiedzieć o funkcjonowaniu erotyki w PRL-u, zastanowić się nad istniejącym wówczas systemem gwiazd kina, ale też przyjrzeć się przemianie ustrojowej po 1989 roku i temu, jak wpłynęła na życie i karierę moich bohaterek. (.) Dlaczego PRL? Powodów było wiele, ale zdecydował fakt, że to niesamowicie ciekawa, zamknięta już epoka, która wciąż nie została dobrze zbadana i opisana. Także w aspekcie filmowym, a przecież był to czas, gdy polskie kino miało kilka okresów niebywałego rozkwitu. Dziś też funkcjonuje w przestrzeni publicznej określenie seksbomba, niemniej przestało odnosić się do aktorek, bo kino nie kreuje już symboli seksu. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych mogło się wydawać, że pojawiły się następczynie bohaterek tej książki, ale z dużego ekranu zniknęły dość szybko". Autor nie rozmawiał ze swoimi bohaterkami, postanowił skoncentrować się na dostępnych materiałach - wywiadach, wspomnieniach, książkach. Czytał, porównywał, sprawdzał, w jaki sposób udzielone wywiady, wypowiedzi przetrwały próbę czasu. Nie cenzurował, ale i nie szukał "haków". Skoncentrował się na wizerunku publicznym i twórczości opisywanych bohaterek. Jęrusik, Tyszkiewicz, Brylska, Szapołowska, Figura - seksbomby polskiego kina rozpalające zmysły nie tylko Polaków. Fascynujące życiorysy. Oszałamiające kariery. O bohaterkach, które zagrały, do dziś wielu śni po nocach: Ala, po której nagim ciele wspinał się krasnoludek w Kingsajzie, Joanna z Lekarstwa na miłość, bogini Kama z Faraona, Livia z Innego spojrzenia, Ewelina Hańska z Wielkiej miłości Balzaka czy Mariola Wafelek z Pociągu do Hollywood. Dziś kino nie kreuje już takich symboli seksu... SEKS, KINO i PRL to trzy wielkie tematy ukazane poprzez historię seksbomb polskiego ekranu, a zarazem obraz epoki, zmieniającej się obyczajowości i miejsca erotyzmu w filmie. Ta książka dla niektórych będzie podróżą w czasie, dla innych wspomnieniem lat młodości, a dla wielu z nas - najlepszym sposobem poznania nieoczywistej strony PRL-u, historii polskiego kina i wciąż intrygujących losów pięciu ikon seksu.
Czy znacie Zbyszka Buczkowskiego? Na pewno! Z "Alternatyw 4", z "Graczyków", "Domu", "Dnia świra" i jeszcze z ponad 170 innych filmów i seriali. Ale czy wiecie, że on, stary warszawiak, chłopak z Czerniakowa, nigdy nie wyobrażał sobie, że może zamieszkać w Piasecznie? Wiecie, że przez wiele lat nie miał dyplomu szkoły aktorskiej, chociaż swoją przygodę z filmem rozpoczął jako mały chłopiec, statystując w słynnej Wytwórni Filmów Fabularnych na Chełmskiej? Czy wiecie, że przez kilka godzin był bodyguardem samej Jacqueline Kennedy? Że był mistrzem świata aktorów w pływaniu?
Zbigniew Buczkowski, urodzony gawędziarz, z charakterystycznym dla siebie wdziękiem i poczuciem humoru opowiada kilkadziesiąt nieprawdopodobnych historii z własnego życia, które wydarzyły się naprawdę.
Stanisława Celińska ze swadą opowiada o aktorstwie i codzienności, o sukcesach i problemach, o autorytetach i szukaniu spokoju. Książka jest złożona z dwóch głównych warstw: pierwszej - pełnej faktów oraz drugiej - refleksyjnej, z osobistym przesłaniem. Równolegle barwny portret Stanisławy Celińskiej tworzą jej przyjaciele i znajomi, m.in. Andrzej Wajda, Andrzej Seweryn, Daniel Olbrychski, Maciej Stuhr...
Ma energię silnika odrzutowego, głos niebotyczny, muzykalność kompletną i odwagę zawodową jak mało kto. Po prostu - Stasia jest wspaniałą aktorką i niezwykłą osobą. To dla niej Bertold Brecht napisał "Mutter Courage" ... [Kazimierz Kutz]
Zbyszek Cybulski powraca do nas w niezwykłej książce składającej się wyłącznie z jego wypowiedzi. Mariola Pryzwan od lat zafascynowana legendą polskiego kina oddała głos Zbyszkowi Cybulskiemu, żeby sam opowiedział o sobie i o aktorstwie, które było jego życiem. Rezultatem jest właśnie ta książka.
Opowieść bez cenzury. Czy można doświadczyć depresji i dwóch prób samobójczych, a potem zawalczyć o siebie i odbić się od dna?
Poruszająca opowieść chłopaka z Zagłębia, który ostatecznie zdecydował się żyć i sięgnąć po swoje marzenia.
Ta historia zaczyna się w domu rodzinnym Michała Czerneckiego. Wiedzie przez trudne dzieciństwo, starcie z demonami przeszłości i spotkanie miłości życia. Przejmująco szczera rozmowa o wszystkim, co ważne: miłości, męskich przyjaźniach, byciu ojcem, pieniądzach. O sukcesach i porażkach na planach najpopularniejszych polskich filmów, pracy z najlepszymi reżyserami. O kryzysach, które czasem wracają. O wieloletniej pracy nad sobą.
Elżbieta Czyżewska była gwiazdą największego formatu. Była uznawana za absolutnie niezwykłą kobietę i aktorkę. [Daniel Olbrychski - fragment książki]
Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem w ręku książkę o aktorce, która tak wciągałaby czytelnika. Kolejne rozmowy tworzą taką dramaturgię zdarzeń, że z trudem czytelnik przyjmuje konieczność odłożenia lektury dalszych fragmentów na jutro... Otrzymujemy fascynującą opowieść. Stopniowo wyłania się z niej historia naznaczonego dramatyzmem, a może nawet tragizmem, życia Czyżewskiej. To także książka o środowisku artystycznym, krajowym i emigracyjnym, polskim i amerykańskim. Niejednego czytelnika pewne opisy, relacje, oceny może zaszokują, ale trudno retuszować, cenzurować opowieści o życiu artystów, które tylko na okładkach tygodników jawi się w słonecznym świetle. [prof. dr hab. Jacek Popiel]
Miała urodę i talent. Była naturalna, bez ograniczeń, hamulców. Miała w sobie szaleństwo. Dlatego tak dobrze nadawała się do aktorstwa. W tym zawodzie trzeba być wyzwolonym. [Kazimierz Kutz - fragment ksiązki]
Nie ma Polaka, który nie znałby tego pięknego głosu. Znaku rozpoznawczego najwszechstronniejszego polskiego aktora. Niezapomniany Pan Kleks, zwariowany Pan Piotruś i tragiczny Edyp. Szpicbródka, Franek Kimono i jeden z najlepszych Hamletów w historii polskiego teatru. Aktor wyczynowiec, który zagrał w życiu kilkaset ról, w każdą wkładając całe swoje mistrzostwo. Ale przede wszystkim ciepły, skromny człowiek, patrzący na swoje dokonania z dystansem i przymrużeniem oka. Piotr Fronczewski szczerze opowiada o swoim dzieciństwie na gruzach zburzonej Warszawy, niezwykłej relacji ze 103-letnią mamą, o rodzinie, przyjaciołach, miłości do motocykli, debiucie scenicznym w wieku 11 lat i doświadczeniu starości na scenie oraz poza nią. Ta rozmowa to pasjonująca wycieczka przez najciekawsze momenty historii polskiego kina i teatru ostatniego półwiecza, ale też spotkanie z człowiekiem, który dzieli się swoją mądrością życiową w sposób żartobliwy, nienachalny i budzący szczerą sympatię.
Jego twarz brzmi znajomo. Ale tych historii jeszcze nikt nie słyszał. Piotr Gąsowski przez pięć lat pracowicie spisywał swoje wspomnienia, co komentuje z właściwym sobie lekko sardonicznym poczuciem humoru: no może trochę długo, ale to dlatego, że w przeciwieństwie do wielu kolegów robiłem to sam! Co go łączyło z Robinem Williamsem, jak skończyła się jego przygoda na planie filmu porno i czego dowiedział się o sobie od Gustawa Holoubka - o tym w biografii o tytule tak przewrotnym, jak prawdziwym.
Tom wspomnień i refleksji autorki. Godlewska-Młynarska w swojej książce wspomina lata młodości, pracy w teatrze oraz wiele uwagi poświęca swojemu małżeństwu z Wojciechem Młynarskim.
Jedno pokolenie. Dwóch braci. Jeden czy dwa punkty widzenia?
Jaki wpływ na życie Andrzeja i Mikołaja Grabowskich i ich postrzeganie świata miało miejsce, w którym dorastali? Rodzinne miasto Alwernia ciągle powraca w rozmowie braci. Przewijają się w niej ludzie i wydarzenia, drobiazgi i rzeczy naprawdę ważne. Czasem bracia Grabowscy opowiadają o nich takimi samymi słowami, a czasem mają zupełnie inna pamięć pewnych wydarzeń. Niekiedy przypomina to zabawę: na tym samym obrazku znajdź dziesięć różnic.
Pełen uroku i ciepła dialog toczy się wartko. Zachwycają w nim trafność obserwacji i refleksyjność. Są też momenty wzruszające - kiedy dwaj dojrzali mężczyźni po sześćdziesiątce mówią sobie coś po raz pierwszy w życiu.
Andrzej i Mikołaj Grabowscy dorastali w miejscu szczególnym, w którym każdy człowiek był unikalny i niepowtarzalny. Dlatego właśnie tacy SĄ.
By znaleźć odpowiedź na to pytanie, wybrałem się w podróż śladami przodków. W wędrówkę pełną przygód, tajemnic, miłości, wzruszeń, dramatów, zwrotów akcji. Odkryłem światy, które już nie istnieją, a czas przeszły stał się dla mnie czasem teraźniejszym.
Historia mojej rodziny to cząstka historii naszego kraju. Nie mogło być inaczej. Dziadek walczył w Legionach, na koniu zdobył pierwszy medal olimpijski dla Polski. Matka przyszła na świat prawie sto lat temu i przeżyła wszystkie epizody przypisane pokoleniu Kolumbów. Życie dodało do tej rodzinnej sagi dramatyczne zakończenie.
[Cezary Harasimowicz]
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Wydawnictwo W.A.B.
Zapis rozmów Małgorzaty Terleckiej-Reksnis z Gustawem Holoubkiem dokumentuje opowieść jednego z najwybitniejszych polskich aktorów. W miarę upływu lat dzielących nas od słynnej inscenizacji "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka jego rola Konrada w coraz większym stopniu staje się mitem, sam zaś aktor przeszedł do historii i legendy polskiego teatru.Rozmowy odbywały się w różnych miejscach, latach i okolicznościach. Dla Gustawa Holoubka był to czas otwarty, ciągle jeszcze pełen możliwości. W trakcie powstawania książki nagle został przecięty, zatrzymany. I słowa, które były żywą rozmową, okazały się podsumowaniem osobistego i artystycznego życia, swoistym testamentem.Dziś, po dziesięciu latach od śmierci Gustawa Holoubka, jego opowieść staje się historią. Wypowiedzi aktora poza osobistą narracją zyskują dodatkowy wymiar zapisu konkretnego czasu: drugiej połowy dwudziestego i początku dwudziestego pierwszego wieku. I jako takie wymagają uzupełnienia o świadectwa, dokumenty i komentarze.Dlatego ukazuje się drugie wydanie książki "Holoubek. Rozmowy", wzbogacone o rozbudowane wyjaśnienia i materiały źródłowe, które w interesujący i rzeczowy sposób uściślają fakty, prezentują oceny, przywołują kontekst wydarzeń. Gorące polemiki, spory, recenzje i sądy, czyli historię sprawdzoną i udokumentowaną, autorka lokuje w przypisach-komentarzach, budując nad rozmowami z aktorem dialog Gustawa Holoubka ze swoim czasem. [okł.]
Krystyna Janda w rozmowie z Katarzyną MontgomeryAktorka. Żona. Matka. Krystyna Janda. Nie ma w Polsce osoby, która nie znałaby Jej głosu, śmiechu i energii. W każdej ze swoich ról teatralnych czy filmowych zjawiskowa i profesjonalna. Jako Agnieszka w "Człowieku z marmuru" wniosła do kina nieznaną świeżość i nową jakość. W "Przesłuchaniu" poruszyła wszystkich i trwale zapisała się w historii kinematografii. W "Tataraku" dotknęła najczulszych strun, w "Boskiej" rozbawiła. Wychowała kolejne pokolenia , które najpierw do Teatru Powszechnego, a teraz do Teatru Polonia i Och Teatru chodzą "na Jandę". Każdy spektakl z Jej udziałem kończy się owacją na stojąco. Zawsze wierna sobie i widzom. Szczera, bezpośrednia, wymagająca, choć bezdyskusyjnie zyskująca przy bliższym poznaniu. Katarzynie Montgomery opowiada o swoich najważniejszych rolach - tych życiowych i tych zawodowych, o powstawaniu filmów i przedstawień, o kulisach teatru, za które widzowie nie mają wstępu, o miłości, przyjaźni, śmierci i życiu.
Na swojej stronie internetowej Krystyna Janda od ponad piętnastu lat nieprzerwanie prowadzi dziennik i wpuszcza czytelników do swojego świata. Od teatralnych kuluarów, kolejnych premier, rodzinnych rozmów w Milanówku, przez czytane właśnie książki, aż po ukochane Włochy. W tym głodzie życia wszystko chce nazwać, uporządkować, zapisać. Na tyle, na ile tylko może w natłoku obowiązków. Z właściwą sobie precyzją myśli, trafnością spostrzeżeń i ciepłem.Część zapisków czytelnicy poznali w dwutomowym wydaniu "www.małpa.pl" oraz "www.małpa2.pl". Teraz - poszerzone - otwierają czterotomowe, pełne wydanie dzienników Krystyny Jandy. Kolejne tomy już w przygotowaniu!
UWAGI:
Pierwszy tom otwierający pełne wydanie dzienników Krystyny Jandy.
Niezwykła książka, pierwsza wielowątkowa biografia legendarnego Czterdziestolatka. Fakty, anegdoty, romanse. Miasta, teatry, premiery. Niełatwe dzieciństwo, burzliwa młodość, wielka kariera aktorska. Andrzej Kopiczyński bez tajemnic.Pół wieku z okładem. Poznajemy kulisy życia prywatnego i artystycznego, atmosferę i klimaty "tamtych czasów". Zgrzebny PRL przegląda się w lustrze sztuki, a polski teatr potwierdza swój światowy wymiar. Książka jest bogato ilustrowana, większość zdjęć publikowana jest po raz pierwszy.
UWAGI:
Płyta kompaktowa CD zawiera fragmenty książki czytane przez Andrzeja Kopiczyńskiego.
Gdy wybuchła wojna, miał dwa lata, ojciec zaginął. Jako dziewięciolatek dowiedział się od matki, że jest Żydem, a powiedziała mu to dzień po pogromie kieleckim... Krzysztof Kowalewski, wybitny i uwielbiany aktor, odsłania swoje nieznane oblicze.
Dlaczego nie zdał matury i oblał pierwszy egzamin do szkoły aktorskiej? Z jakich powodów bał się profesora Bardiniego? Jak się czuł, gdy pierwszy raz zapalił marihuanę? Czym uwiódł kubańską piękność i jak dbał o wątrobę na planie filmowym? Poruszająca, błyskotliwa, inteligentna i przezabawna rozmowa pełna mądrości życiowej i świetnych dowcipów. Kto myśli, że dużo wie o Krzysztofie Kowalewskim, zdziwi się po przeczytaniu tej książki - to wnikliwy obserwator ludzi i rzeczywistości. I pomyśleć, że był typem dziecka, które bało się odezwać publicznie...
Gabriela Kownacka (1952 - 2010). Aktorka... można wymienić teatry, w których grała, filmy, w których wystąpiła, można wspomnieć o serialu, który przyniósł jej ogromną sympatię i popularność. W przypadku tej książki nie to jest powodem jej powstania. Zwracając się do wybranej przeze mnie grupy kolegów, często naszych wspólnych znajomych, wiedziałem, że i tak będzie to jedynie zarys, szkic, próba uchwycenia Gabi, która powiedział kiedyś - "NAJGORSZY OCZYWIŚCIE JEST SFINKS BEZ ZAGADKI". Otulona szczelnie swoją tajemnicą odeszła, ale wydaje się wielu z nas, że nadal jest... [Roman Dziewoński]
Kiedy poproszono mnie na próbę Dziewcząt z Nowolipek, szłam na nią pełna ciekawości, z powodu obsady. Z Emilką Krakowską byłyśmy z tego samego teatru. Z Elką Kępińską grałyśmy nieustannie u Olgi Lipińskiej. Z Ewą Wiśniewską nie spotkałyśmy się jak dotąd w pracy, ale prywatnie znałyśmy się doskonale. Ze Zbyszkiem Zapasiewiczem wiele razy pracowaliśmy w radio. Heńka Boukołowskiego, miłego gadułę, lubiliśmy wszyscy. Pana Henryka Borowskiego kochaliśmy, a nasze matki i ciotki, czyli Elę Wieczorkowską, Basię Rachwalską, Basię Ludwiżankę, szanowałyśmy i darzyłyśmy należnymi starszym względami. Stojącego na czele naszej gromady Stasia Wohla po prostu uwielbiałyśmy. A Basię Borys-Damięcką? Basia była nasza, z nas. (...) Wiesia Niemyska, Renata Kossobudzka, Aniela Świderska, Krzysiek Kowalewski, Basia Horawianka, Ewa Żukowska i wszyscy inni gwarantowali, że będzie anielsko. Publiczność okazała się moim najwierniejszym i najbardziej lojalnym przyjacielem. Mało tego, dzięki tym spotkaniom zrozumiałam, jaką ogromną wartością była w całym moim zawodowym życiu. Bez niej byłabym kimś innym. To był mój prawdziwy życiowy partner. Niezawodny. Bo jeśli mam przekonanie, że nie zmarnowałam swego życia i mam prawo uznać je za może nie do końca spełnione, ale przynajmniej udane, to przekonanie to czerpię przede wszystkim z sympatii widzów.
Dzieje życia Ireny Kwiatkowskiej będą sporym zaskoczeniem dla miłośników talentu niezapomnianej Hermenegildy Kociubińskiej z "Siedmiu Kotów", Hrabiny Tylbaczewskiej z "Kabaretu Starszych Panów" i Kobiety Pracującej z "40-latka", by wymienić tylko kilka spośród najbardziej pamiętnych kreacji Pani Ireny. Bohaterka niniejszej książki stroniła od wywiadów, pokrywając skromność twierdzeniem, że wszystko co miała do powiedzenia, zdążyła już wypowiedzieć na scenie. Tymczasem losy Pani Ireny obfitowały w dramatyczne zwroty, niezwykłe przypadki i trudne sytuacje, z których tylko za sprawą niespodziewanego uśmiechu Fortuny udawało się wyjść obronną ręką. Było w jej losach sporo czułości, humoru, czasem zjadliwego, ale zwykle dobrodusznego, otwartość na drugiego człowieka, na jego wrażliwość, na nowości w literaturze, sztuce, nauce, ale przede wszystkim - było pragnienie ciągłego doskonalenia się zarówno w artystycznym zawodzie, jak i w trudnej sztuce dobrego życia. Zapraszamy na spotkanie z Ireną Kwiatkowską: na scenie i ekranie - aktorką, ale tu na tych kartkach, przede wszystkim córką, żoną, ciocią, koleżanką i... serdeczną przyjaciółką Pana Boga.
W wieku siedemnastu lat zdecydowała, że nigdy nie będzie mieć dzieci. Nie chciała sławy, ale sława ją pociągała. Nawet, kiedy opiekowała się chorym mężem, w pokoju obok odbywały się próby. Przyrzekła sobie, że jeśli nie zostanie artystką, to pójdzie do klasztoru.
Prywatnie - pełna sprzeczności. Manewrowała między domem a pracą, luksusem a skromnością, skupieniem a przygnębieniem. W wywiadach oszczędna, tajemnicza, skłonna do konfabulacji. Jaka naprawdę była Irena Kwiatkowska? Marcin Wilk jako pierwszy dotarł do nie publikowanych dotąd pamiętników artystki, dokumentów, listów oraz fotografii. Rozmawiał z osobami, które Irenę znały najlepiej - z bratanicą Krystyną, czy z wieloletnią gosposią Zofią. To pierwsza pełna biografia artystki. Bo z Ireną Kwiatkowską żartów nie ma. Irena Kwiatkowska żarty zostawia na scenie.
Znani Sprawcy, wspominani i wspominający, w tej próbie opisania Ireny Kwiatkowskiej zostali ujawnieni. Na pewno nie wszyscy. Wszyscy jednak, podobnie jak publiczność, pozostają urzeczeni maestrią Pani Ireny. Poddają się niejednoznaczności postaci wykreowanych przez aktorkę. Rozśmieszeni, odkrywają po chwili nutę refleksji, naiwności dziecka, zderzoną z doświadczeniem. Wszyscy, którzy kiedykolwiek obcowali ze scenicznym wcieleniem Pani Ireny, ze zdziwieniem odkryli, że teksty przygotowane przez nią już nigdy nie dadzą się jednoznacznie zakwalifikować. Postacie komediowe - podobnie. Mimo że przypisana została do najtrudniejszego z teatralnych gatunków, często proponowała ukryte "drugie dno". Szablon w przypadku Ireny Kwiatkowskiej nie istniał.Roman Dziewoński[Wydawnictwo Muza, 2003]
Gwiazda kultowych filmów. Reżyser i wykładowca. Sportowiec. Mąż, ojciec. Bogusław Linda. Mówi się o nim, że niewiele mówi. Tym większa zasługa Magdy Umer, której nie tylko opowiedział swoje życie, ale i zrobił to ze szczegółami. Książka ta powstała na Warmii, w hotelu z widokiem na wzgórza. Rozmówcy leżeli na jednym łóżku i prowadzili nieśpieszny dialog, którego zapis znajduje się w środku. Ale wszystko pod czujnym okiem... aparatu fotograficznego żony - Lidii Popiel.
Ona - pieśniarka, dziennikarka, scenarzysta, reżyser. Przyjaciółka Agnieszki Osieckiej, córka chrzestna Kaliny Jędrusik. On - jedna z wyrazistszych postaci polskiego kina - od Gorączki przez Psy po Pana Tadeusza. Zły chłopiec to wspólny projekt wyjątkowych artystów, a przy tym sąsiadów: Magdy Umer oraz Bogusława Lindy. I Lidii Popiel, modelki, która została fotografką, by udowadniać, że uroda to piękna dusza, a nie program komputerowy.
Pierwsza tak szczera rozmowa z popularnym aktorem i reżyserem, naszpikowana słodko-gorzkimi refleksjami i błyskotliwymi puentami. Lubaszenko wraca nie tylko do swoich największych życiowych i zawodowych sukcesów, ale rozlicza się też z porażkami. Opowiada o trudnej walce z depresją, otyłością i alkoholizmem, wspomina dawne miłości i nawiązuje do nie zawsze łatwych relacji z ojcem, aktorem Edwardem Lindem-Lubaszenką. Panorama polskiego kina ostatnich lat, barwne towarzyskie anegdoty przeplatane wnikliwymi życiowymi i filmowymi obserwacjami, bohater tego wywiadu cierpi bowiem na potrzebę dygresji.
Gdyby nie aktorstwo, na które zdecydował się podczas II wojny światowej, błyszczałby pewnie jako sławny pisarz, prawnik czy polityk. O politykę tylko się otarł, w czasach pierwszej "Solidarności", zostawszy posłem. Z aktorstwa przerzucił się na reżyserię teatralną, został też rektorem stołecznej Akademii Teatralnej, dyrektorem Teatru Polskiego i prezesem Związku Artystów Scen Polskich. Był świadom swych ograniczeń - nie porywał się na repertuar romantyczny, nie marzył o Hamlecie. Jego teatralnym idolem był Aleksander hrabia Fredro - wykwintny panicz o fantastycznym poczuciu humoru. On też czuł się właśnie kimś takim. Starał się zawsze zachować dystans, co przeszkadza w "graniu bebechami". Na aktora był może nawet za inteligentny. A inteligent, co podkreślał, się wstydzi. Z tego powodu Łapicki skromnie umieszczał siebie w pierwszej dziesiątce współczesnego mu aktorstwa polskiego, ale nigdy nie na podium. Powtarzał autoironicznie, że jest Mastroiannim Jana Rybkowskiego. Powodzenie u kobiet miał legendarne, gustował w blondynkach. Na ten temat jednak taktownie milczał.
Żartował z samego siebie, że jest mistrzem mów pogrzebowych. Teraz, niejako zza grobu, przemawia do nas ze swych pisanych przez 21 lat "Dzienników". I pewnie śmieje się w zaświatach, widząc zdumione miny czytelników: Takiego "niegrzecznego" się mnie nie spodziewaliście, prawda?
Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, reżyser, człowiek niezwykle zaangażowany w sprawy swojego środowiska, opowiada o życiu na scenie i poza nią - serio i z tytułowym "dystansem". Dzieciństwo i dorastanie do zawodu, aktorstwo, środowisko zawodowe, najważniejsi ludzie, miejsca, najważniejsze role - tematy poruszane przez dziennikarzy i zdjęcia z prywatnego archiwum Andrzeja Łapickiego budują ciepłą atmosferę tej wspomnieniowej książki. [opis wydawcy]
Podczas renowacji starego pianina Marta Maklakiewicz przypadkowo odnalazła w jego wnętrzu czarny notes. Jak się okazało - notes taty, Zdzisława. Moment ten stał się początkiem drogi, którą przeszła tropem znaleziska, śladami swego ojca, w miejsca ważne dla niego.Opowieść Marty Maklakiewicz pokazuje bohatera ponad stu polskich filmów w intymnym i nie do końca różowym świetle. Książka odkrywa wiele rodzinnych tajemnic, bez pruderii opowiada o życiu w "baśniowym nastroju" suto zakrapianych imprez towarzyskich ówczesnej Warszawy. Prócz anegdot z życia kolorowego ptaka odkrywa jego prywatną twarz. Jakim był ojcem? Nieudanym. Jakim był mężem? Dwukrotnym, acz za każdym razem bardzo krótko. Jakim był synem? Dominował nad ojcem, ale sam był całkowicie zdominowany przez matkę. Co chował w zanadrzu duszy? Stres po hekatombie powstania warszawskiego i gehennę, jaką przeżył w dwóch obozach hitlerowskich. Dlaczego pochodząc z rodziny utalentowanych muzyków, zdecydował się na własną drogę artystyczną i został aktorem? Dlaczego wolał film od teatru? Kto był jego aktorskim idolem i niedoścignionym mistrzem.Jest to również historia wielkiego uczucia, jakim Maklakiewicza darzyła jego pierwsza żona, mama Marty, Renata - aktorka, malarka i poetka. Do końca życia wpajała córce miłość do ojca, wielkiego i wspaniałego człowieka. Choć ich małżeństwo nie wytrzymało próby czasu i charakterów, więź łącząca tę parę zdawała się trwać aż do tragicznej śmierci pani Renaty. I teraz znajduje swój obraz w książce ich córki.
Wiesław Michnikowski (ur. 1922) - jak sam przyznaje - to przede wszystkim człowiek teatru. W trakcie kariery scenicznej związany najpierw z teatrami lubelskimi, a następnie z Warszawą. Grał na deskach Teatru Klasycznego, Nowej Warszawy, Komedii oraz Współczesnego, tworząc jednocześnie wiele niezapomnianych kreacji w słuchowiskach, filmach i serialach telewizyjnych. Udzielał głosu postaciom z kreskówek. Współtworzył TVP, pracując jako spiker w studiu doświadczalnym Telewizji Polskiej, choć zapisał się również w pamięci radiosłuchaczy jako "głos" - aktor i spiker - audycji Polskiego Radia. Obdarzony niewątpliwym talentem komediowym, przez lata był jednym z filarów Kabaretu Starszych Panów, a następnie Dudka. Nie można mu także odmówić znakomitego poczucia humoru poza sceną, o czym miało okazję przekonać się na własnej skórze wielu jego kolegów. Latami unikał wywiadów, a po zakończeniu trwającej blisko 60 lat kariery scenicznej wycofał się z życia zawodowego. Dziś w szczerej rozmowie z synem Marcinem opowiada o swoim życiu, pracy, zdradza także historie z teatralnej garderoby.
Mikołajska. Teatr i PRL to perfekcyjnie napisana biografia, która ma wymiar uniwersalny; jej aktualność nie zamyka się w nakreślonych ramach chronologicznych, ale sięga naszych czasów i naszych wyborów.Opowieść o Halinie (a w zasadzie Helenie) Mikołajskiej jest więc jednym z trzech - równorzędnych - planów, na których rozgrywają się wydarzenia przedstawione w książce. Opisy wstrząsów historycznych sąsiadują z drobiazgowymi opisami dnia codziennego, a radosna atmosfera sukcesów aktorskich bohaterki nieraz kontrastuje z ponurą rzeczywistością PRL-u.Poznając decyzje Mikołajskiej, jej motywacje, rozterki i powody zaangażowania się w działalność opozycyjną, jednocześnie wnikliwie przyglądamy się historii Polski Ludowej, mechanizmom sprawowania władzy i funkcjonowania polskiego teatru.
UWAGI:
Role teatralne i filmowe H. Mikołajskiej s. 470-474. Indeks.
To historia człowieka, któremu zawsze się udawało, aż udało się za bardzo. Pokazuje pierwszego polskiego celebrytę, chociaż on sam o sobie nigdy by tak nie powiedział. Został Hansem Klossem wbrew sobie i na zawsze, ale ku swojemu zadowoleniu. Bo czy w aktorstwie nie liczy się przede wszystkim uznanie publiczności? Cena była ogromna - osamotnienie w tłumie, dramatyczne przeżycia osobiste w czasach największej popularności. I niechęć środowiska aktorskiego, która wybuchła nagle. Podobnie jak jego największa życiowa miłość, która jak dobry duch unosi się nad tą historią. Ambasador polskiej kultury za granicą, całowany po rękach, nadal czynny aktor... Ze wszystkich przygód wyszedł zwycięsko, jak większość postaci, które zagrał. A że niechętnie opowiada o sobie? Tym bardziej warto sięgnąć po tę książkę.
Anna Milewska, wdowa po himalaiście Andrzeju Zawadzie. Aktorka, poetka, kustoszka pamięci rodzinnej. Z dystansem godnym stoickiego spokoju postrzega rzeczywistość. Nie ocenia sukcesów, przeciwności losu, nieuchronności przemijania. Mogła sobie pozwolić na te opowieści. Ma na swoim koncie setki ról teatralnych i filmowych. Dla większości widzów rozpoznawalna z roli Julii w serialu "Złotopolscy". Jednak nie scena, ani plan filmowy nie były sensem jej życia. To była miłość."Nie wiedziałam, jak głęboko Anna pozwoli mi zanurzyć się w swoje życie. A tym bardziej gdzie postawi granice mojej dociekliwości. W którym momencie - powie stop, to zbyt osobiste, tym nie zamierzam się dzielić! Nigdy czegoś takiego nie usłyszałam. Właściwie to za każdym razem zaskakiwała mnie swoimi opowieściami, z których wyłania się kobieta świadoma siebie i swojej wartości, a przy tym niesłychanie skromna, przyjazna, troskliwa."Anna Binkowska źródło opisu: https://www.empik.com/moglam-sobie-pozwolic-histor...(?)źródło okładki: Zdjęcie - skan prywatny Katarzyna Żarska
Wybitny polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pedagog postanowił w swojej najnowszej książce podzielić się z czytelnikami swoimi refleksami, pomysłami i wiedzą o tym, na czym zna się jak mało kto - o kobietach. Kochał je zawsze i kocha teraz, a i one odwzajemniają, i to do entej potęgi, uczucie sympatii bądź uwielbienia, oddania bądź przyjaźni. Nadszedł więc czas, aby nagromadzoną przez całe życie wiedzę przelać na papier, po części z pomocą Katarzyny Zimmerer, która pytaniami i komentarzami kieruje rozbiegane czasem myśli Pana Jana ku pewnemu uporządkowaniu.